Katyń- ocalić od zapomnienia…

Po agresji ZSRR na Polskę, mającej miejsce 17 września 1939 roku, tysiące Polaków znalazło się nagle w zupełnie nowej rzeczywistości. Z dnia na dzień wraz z postępującą Armią Czerwoną kurczyła się polska władza na Wschodzie. Agresor zajmował coraz to nowe obszary, na których wprowadzał swoje prawa i zwyczaje. Natychmiast przystępował do likwidacji osób będących w jego mniemaniu wrogami. Szczególną alergią reagowali ciemiężcy na przedstawicieli i obrońców polskiej władzy, a więc policjantów, urzędników i żołnierzy. W ten sposób, dla zapewnienia sobie panowania na Kresach Wschodnich aresztowano ponad 200 tysięcy ludzi. Większość wróciła później do domów, ale przeszło 21 tysięcy spośród nich (w tym około 7,5 tysiąca cywilów) przewieziono do kilku obozów na terenie dzisiejszych: Rosji (Kozielsk, Miednoje, Ostaszków) i Ukrainy (Charków, Starobielsk), i na wiosnę 1940 roku zamordowano. Dziś wiadomo, że Sowieci porządkowali obsadę obozów według pewnego klucza: w Starobielsku przebywali oficerowie wzięci do niewoli w Małopolsce Wschodniej, w Kozielsku kadra wojskowa z pozostałych terenów okupacji radzieckiej, w Ostaszkowie policja, żandarmeria, straż więzienna i graniczna, wywiad i kontrwywiad, oraz kadra wymiaru sprawiedliwości. Najmniej wiemy niestety o dalszych dziejach cywilów. Stosunkowo najlepiej poznane są z kolei losy polskich oficerów przetrzymywanych w Kozielsku i Starobielsku. O odkryciu ich masowych grobów w Katyniu poinformowali Niemcy 13 kwietnia 1943 roku. Zanim do tego doszło polski rząd podejmował wielokrotnie próby odkrycia prawdy o oficerach. Po wykonaniu objętych tajemnicą państwową masowych zabójstw, rodziny zamordowanych napotkały ścianę milczenia – przestała nadchodzić korespondencja, wysyłana do jeńców wracała, próby uzyskania informacji o losach i miejscu pobytu oficerów były pozostawiane bez odpowiedzi. Jednocześnie zaczęły krążyć słuchy i pogłoski, częściowo związane z faktami – m.in. o zesłaniu przetrzymywanych do obozów na północy Rosji, na Ziemię Franciszka Józefa i Nową Ziemię i ich późniejszym potopieniu w Morzu Białym lub Oceanie Arktycznym. Oficerowie jakby zapadli się pod ziemię. Mimo to 13 kwietnia świat był zdumiony- dla sprawdzenia hitlerowskich rewelacji powołano specjalną międzynarodową komisję,mającą na miejscu zweryfikować niemieckie doniesienia. Szybko okazało się, że Niemcy nie kłamali. Katyń był jedną wielką mogiłą, mieszczącą niewiadomą jeszcze wtedy liczbę ofiar rekrutujących się z jeńców zatrzymanych przez Sowietów we wrześniu 1939 roku. Z grobów ponurym ciągiem, raz za razem, codziennie wydobywano zwłoki bestialsko zamordowanych polskich oficerów. Leżeli obok siebie generałowie, pułkownicy, porucznicy. Byli przedwojenni lekarze, prawnicy, urzędnicy, nauczyciele. Niemal każdy zginął od oddawanego z bliskiej odległości strzału w tył głowy. Wielu udało się zidentyfikować od razu na podstawie znalezionychprzy zwłokach dokumentów. Do czerwca 1943 roku wydobyto ponad 4100 ciał. Wśród nich były szczątki pochodzącego z Małej Cerkwicy Franciszka Przytarskiego, 27- letniego podoficera Wojska Polskiego, do wybuchu wojny studenta Uniwersytetu w Poznaniu. Szybko stało się jasne, że za zbrodnią stoją Rosjanie. Wskazywały na to okoliczności i czas mordu. Rozkaz unicestwienia polskich jeńców wydał sam Józef Stalin. Na nic zdały się zapewnienia władz radzieckich, że to Niemcy odpowiadają za egzekucje Polaków. Ujawnienie zbrodni skomplikowało stosunki polskoradzieckie. Do dzisiaj Katyń jest kością niezgody pomiędzy Polską a Rosją, stanowiąc pole nieustannych politycznych przepychanek. Ciągle nieznane są losy wielu jeńców, których nazwiska nie figurują na oficjalnych listach ofiar. Nikt nie łudzi się, że przeżyli. Ich rodziny chciałyby po ludzku wiedzieć, gdzie zapalić znicz. I tyle.

Czy polscy jeńcy musieli zginąć? Dokumenty wprost nie tłumaczą motywów, którymi kierowali się Rosjanie podczas podejmowania decyzji o przyszłości Polaków. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności można przyjąć, że powodem pojawienia się myśli o mordzie była opinia, jaką po kilku miesiącach niewoli wyrobiono sobie na temat jeńców. Okazało się, że niezależnie od tego, czy ludzie ci nosili mundury wojskowe, czy policyjne, myśleli tylko o jednym – o walce mającej przynieść wolne państwo polskie. Uznano, że takie nastawienie jest niezwykle groźne- Związek Sowiecki nie po to wraz z Niemcami likwidował państwo polskie, by teraz tolerować ludzi, których jedyną myślą była nadzieja odrodzenia Polski Niepodległej. Tysiące patriotów, elita narodu- musiała zniknąć.

W tym roku mija już 70 lat od zbrodni. Dzień Pamięci Ofiar Katynia obchodzony jest corocznie 13 kwietnia. W związku z powyższym społeczność Zespołu Szkół w Wałdowie chciałaby tego szczególnego dnia oddać hołd zamordowanym. Wystawa, specjalne tematyczne lekcje historii, czy uroczysty apel to tylko niektóre z imprez, które w kwietniu mają przypomnieć nam o ofiarach Katynia. O ich przebiegu będziemy informować na bieżąco.

Opracował Ł. Jakubowski